W dzisiejszych czasach jedzenie to uzależnienie. Często zdarza się, że jemy, aby poprawić sobie nastrój, a nie żeby nakarmić swój organizm. Jedzenie stało się nałogiem i niektóre osoby nie potrafią myśleć o niczym innym, jak o jedzeniu. Kiedyś jadło się 2-3 razy dziennie, by zaspokoić głód, a nie apetyt. Jadło się zdrową nieprzetworzoną żywność, która nie uzależniała jak dzisiejsza, przepełniona wzmacniaczami smaku i aromatu, przetworzona żywność. Aby czuć się dobrze, być zdrowym i cieszyć się swoim ciałem musimy przestawić swój umysł i zastanowić się, co tak naprawdę jest dla nas ważne: zjedzenie pączka, hamburgera, bułki, ciasteczek wypełnionych cukrem i niezdrowym tłuszczem, a co za tym idzie - ciągłe niezadowolenie z własnego ciała - czy przestawienie się na zdrowszą, nieprzetworzoną żywność, spożywanie wartościowych produktów, dzięki którym odzyskamy chęć życia i wymarzoną figurę.
Jak jeść, żeby trwale schudnąć, zachować zdrowie i czuć się rewelacyjnie?
To pytanie najczęściej przewija się u wszystkich początkujących, którzy zaczynają swoją wędrówkę w celu zgubienia zbędnych kilogramów, jak również u tych, którzy stosowali już wiele diet i żadne nie dawały trwałych rezultatów. Diet odchudzających jest wiele i powstają coraz nowsze, oparte nawet na badaniach naukowych. Od dietetyków najczęściej słyszymy, że aby trwale schudnąć to należy dobrze obliczać kaloryczność posiłków i wszędzie używać wagi do odmierzania konkretnych porcji żywności. Czy faktycznie jest to takie dobre na dłuższą metę? Myślę, że... nie!!!
Obliczanie kaloryczności absolutnie nie jest zawsze i każdemu potrzebne do schudnięcia i wytrwania w wymarzonej sylwetce. Sama wiem to po sobie. Poza tym jest to bardzo uciążliwe, ponieważ wiele osób nie może zjeść posiłków o wyznaczonych godzinach, nie mają możliwości na odmierzanie jedzenia albo często znajdują się w drodze, jak na przykład przedstawiciele handlowi.
Czy jeśli nie weźmiemy ze sobą wagi do pracy lub na wyjazd i nie będziemy sami gotować wszystkich potraw czy nawet jeść o wyznaczonych godzinach to znaczy, że nigdy nie będziemy szczupli? Czy jeśli nie wywiążemy się z zaplanowanego treningu a nasz jadłospis na dany dzień będzie wysoko kaloryczny to znaczy, że następnego dnia nie będziemy jedli w ogóle, żeby nie przesadzać ze zbyt dużą ilością kalorii w diecie? Albo zjemy cokolwiek spoza diety i będziemy mieć wyrzuty sumienia? Oczywiście, że tak nie może być. Takie postępowanie rodzi jedynie frustracje i może tak naprawdę utrudnić nam odchudzanie!
Wielu dietetyków zaleca sztywne reguły dietetyczne z określoną ilością kalorii i obróbką termiczną. Część osób trzyma tego się i odnosi oczywiście bardzo dobre rezultaty, jednak dużo osób po krótkim czasie rezygnuje i zniechęca się przestając wierzyć we własne możliwości, ponieważ z niezależnych przyczyn nie jest w stanie zrealizować zamierzonego planu. Zatem czy wyjazd do rodziny na weekend albo na wczasy ma oznaczać, że będziemy się podświadomie karać, że nie możemy zrealizować narzuconego jadłospisu? Oczywiście, że nie! Jaki jest zatem najważniejszy plan działania, by zdrowo i trwale schudnąć? Należy nauczyć się umiejętnie wybierać korzystne dla nas produkty, wiedzieć, co możemy zjeść w większych ilościach a czego się wystrzegać? I przede wszystkim nie należy traktować diety jako czegoś tymczasowego, głodzić się i myśleć tylko o tym, że kiedy już schudnę to będę mógł/mogła wrócić do poprzedniego stylu jedzenia.
Nowy Początek
Należy postawić sobie nowe wartości, ustalić plan, który wskaże, co korzystnie działa dla naszego zdrowia, a co może nam szkodzić i sprawiać, że będziemy w ciągłej stagnacji. Należy nauczyć się, jakie grupy produktów możemy jeść do syta, a z jakich lepiej zrezygnować. Wiąże się to oczywiście ze zmianą przyzwyczajeń, co niestety na początku nie jest łatwe, szczególnie jeśli do tej pory jedliśmy dużo słodyczy czy fast foodów.
Jednak należy się zastanowić czy smak tych rzeczy, które bardzo często pochłaniamy niemalże w całości bez dokładnego rozgryzienia, jest dla nas ważniejszy niż nasz upragniony wygląd i przede wszystkim zdrowie?!
I jak sobie poradzić z taką ilością szybkich i apetycznie wyglądających produktów będących na sklepowych półkach? Jeszcze 15-20 lat temu nie było takich problemów z otyłością i zdrowiem jak dziś. Nie było przecież sklepów zasypanych taką ilością "gotowców", które zapychają nasz głód. "Zapychają" - ponieważ większość tych rzeczy pozbawionych jest wartości odżywczych a jest za to naszpikowana chemicznymi dodatkami i wzmacniaczami smaku. Kiedyś, aby zjeść kawałek ciasta, należało sobie je samemu upiec lub wprosić się do babci, cioci czy sąsiada:) Nie było takiej ilości pieczywa, cukierków czy ciastek na wyciągnięcie ręki. Dużo osób piekło samemu chleb i to na zakwasie a nie na drożdżach, który jest znacznie zdrowszy. Ktoś może powiedzieć, że żyło się przecież w domach pokoleniowo albo mama nie pracowała i zawsze miała czas na to, aby przygotować jedzenie. I powiem tu "tak"!!! Ale były także kobiety pracujące i musiały pogodzić pracę z obowiązkami domowymi, bo jak nie przygotowały jedzenia samemu to przecież nie można było wyskoczyć do supermarketu i kupić gotowych pierogów czy zamówić pizzę. Wystarczy chcieć, zorganizować czas, by nie stać całymi wieczorami w garach i uświadomić sobie, że to, co sami przygotujemy, będzie zawsze bardziej korzystne dla naszego ciała, a zarazem także zdrowia, niż pożywienie pełne dodatków chemicznych, które dla naszego organizmu są nienaturalne i szkodliwe.