O covidzie myślimy z reguły, kiedy mamy dolegliwości przypominające przeziębienie a więc kaszel, ból gardła, gorączkę i silne zmęczenie połączone z łamaniem w mięśniach i kościach. Okazuje się jednak, że wirus może także zaatakować inne narządy i wywołać inne objawy, o jakie się go nawet nie podejrzewa.

Czytając doniesienia sprzed kilku miesięcy o tym, że covid wywołuje biegunkę pomyślałem, że już naprawdę przysadzają i przypisują niestworzone rzeczy temu wirusowi. Niestety, koronawirus ma umiejętność wywołania dolegliwości zupełnie niezwiązanych z przeziębieniem w tym także biegunek. Udowodniono, że covid może zaatakować najbardziej słabe miejsca w organizmie. O ile ma on powinowactwo do układu oddechowego, układu nerwowego i układu krążenia to mimo wszystko może rzucić się także na układ pokarmowy, oczy, skórę i inne miejsca, które dany pacjent ma osłabione. Jeśli zatem ktoś cierpi na problemy jelitowe to jest wysoce prawdopodobne, że na skutek zakażenia te problemu mu się nasilą. Często nie podejrzewa się nawet tła wirusowego ale coraz to nowe przypadki potwierdzają, że tak właśnie jest. Osoby, u których doszło do pogorszenia ich przewlekłej choroby”, uzyskały w testach covidowych wyniki pozytywne a leczenie ukierunkowane na walkę z wirusem przyniosło efekty w postaci przywrócenia stanu sprzed pogorszenia. Dziwne? Sam się dziwie ale nie chce być inaczej.. Podkreślę jednak, że nie jest to regułą i nie dotyczy to większości ludzi, ale są faktycznie przypadki, gdzie taka sytuacja ma miejsce.

W ostatnim czasie mamy dużo takich pacjentów. Była u nas osoba, która przechorowała covida odczuwając właśnie problemy gastryczne i to tak silne że wylądowała w szpitalu. Wirus doprowadził u niej do paraliżu jelit i do dziś chora ma silne zaparcia. Tłumaczy się to tym, że wirus niszczy struktury nerwowe i podobnie jak u większości ludzi może wywołać utratę węchu i smaku tak u nielicznych może uszkodzić inne nerwy.

Inny przypadek, jaki mieliśmy to pan, który cierpiał na lekkie zawroty głowy wywołane zapaleniem ucha. Podczas infekcji koronawirusem zawroty nasiliły się do tego stopnia, że nie mógł ani chodzić ani nawet leżeć, bo cały czas czuł, że leci. Co gorsze, ostre objawy covidowe (kaszel i gorączka) ustały a zawroty nadal są i chory od ponad pół roku boryka się z problemem chodząc po gabinetach nie mogąc uzyskać odpowiedniej pomocy. Mało kto bowiem łączy takie nietypowe dolegliwości z covidem. Laryngolodzy i neurolodzy, do jakich trafił, działali według nauczonych lata temu schematów a żaden z nich nie zakładał tak dziwnej przypadłości jak powikłania pocovidowe. My sami dopiero uczymy się tego, ale korzystając z najnowszych doniesień próbujemy uwzględnić ten czynnik zarówno w diagnostyce jak i terapii.

Jeśli zatem ktoś od cierpi na problemy żołądkowe, na bóle głowy, na dolegliwości stawowe lub inne rzeczy to istnieje prawdopodobieństwo, że zakażenie koronawirusem zaatakuje mu właśnie te jego słabe miejsca. Mogą do tego dojść objawy przeziębieniowe ale nie muszą – może jedynie odczuć nasilenie swoich problemów.

Ważne zatem, aby skupić się na diagnostyce, wyeliminować inne potencjalnie możliwe czynniki i ukierunkować leczenie tak, by przyniosło rezultat. Póki co, nasze terapie w większości przypadków okazują się skuteczne. Nad tymi, które idą gorzej nadal pracujemy i w oparciu o doświadczenia własne i innych próbujemy działać dalej.